Deszcz
ponownie lunął bez ostrzeżenia. Kobiety szybko skryły się w
pobliskich ruinach. Tropikalna zieleń porastała tu nawet wnętrze
budynku. Shiva stanęła w wejściu mrużąc oczy aby przyzwyczaić
je do półmroku. Wewnątrz panowała duchota, ale przynajmniej nie
padało na głowę. Aiga, obutą nogą rozdeptała uciekającego,
dużego pająka. Zachrzęściło.
-
Przytulnie. - dało się wyczuć sarkazm w głosie Aigi. Shiva
wzruszyła ramionami.
-
Lepiej tak niż się utopić. - powiedziała rzucając pod ścianę
swój dobytek.
-
Przeczekamy tu do rana, wysuszymy ciuchy i ruszymy dalej. - siadła
pod ścianą i ściągnęła but, wylewając z niego wodę. Siostry
położyły swoje rzeczy obok i uważnie przejrzały pomieszczenie.
Na zewnątrz lało. Szum wody spadającej z nieba zagłuszał
wszelkie inne odgłosy z zewnątrz. Taiga wróciła z sąsiedniego
pomieszczenia.
-
Tam zarwała się posadzka. Dziura taka że prowadzi chyba do samego
piekła. - Shiva popatrzyła na dziewczynę.
-
Obyś nie wypowiedziała tego w złą godzinę. Tak czy inaczej
musimy się przespać. Trzeba wystawić warty. Kładźcie się ja
popilnuje pierwsza. -
Siostry
rozpaliły ogień z tego co znalazły suchego w ruinach i położyły
się w jego pobliżu. Shiva usiadła w pobliżu otworu wejściowego,
tak aby mieć na oku wnętrze i widzieć najbliższą okolicę. Czas
mijał zmęczenie dawało się we znaki. Droga przez dżunglę dała
się we znaki, wyczerpując całą trójkę. Głowa Shivy co rusz
opadała na piersi. Wreszcie kobieta wstała na nogi, wyciągnęła
rękę poza wejście i złapała wilgoć lecąca z góry. Przemyła
twarz i potrząsnęła głową aby odgonić zmęczenie. Szum deszczu
zagłuszył cichy dźwięk z drugiego pomieszczenia. Shiva chciała
usiąść ponownie, kiedy dźwięk się powtórzył. Zesztywniała,
jej mięśnie napięły się a słuchanie zaczęło aż boleć.
Wyraźny odgłos sypiącego się drobnego gruzu gdzieś w przepastną
głębię, postawił wojowniczkę na nogi. Skoczyła na równe nogi w
stronę drugiego pomieszczenia po drodze kopnąwszy w nogę młodszą
z sióstr. W dziurze do kolejnej komnaty Shiva dostrzegła kleszcze
pokryte chitynowym pancerzem. Kleszcze wielkości podobnej do dużego
psa. Shiva z bastardem w rękach doskoczyła i cięła na odlew.
Ostrze zazgrzytało zsuwając się z pancerza. Kobieta straciła
równowagę i runęła jak długa. Bestia będąca właścicielem
potężnych kleszczy wyszła na ośmiu nogach ciągnąc za sobą
skorpioni ogon zakończony kulą najeżoną kolcami. Para kleszczy i
bardzo ruchliwy ogon dawały małe szanse na zwycięstwo. Shiva
zerwała się z posadzki dokładnie tuż przed uderzeniem ogona.
Odskoczyła, popatrzyła na leżącą na posadzce jej broń i rzuciła
się aby ją podnieść. Kątem oka dostrzegła że siostry choć
niekompletnie ubrane, były już na nogach trzymając swoje łuki
gotowe do strzału. Ogon zatoczył łuk i pobiegł na spotkanie
Shivy. Kiedy dziewczyna miała podnieść broń, nastąpiło
uderzenie które odrzuciło ją pod ścianę. Zacisnęła palce na
rękojeści aż pobielały knykcie. Aiga słała strzałę za strzałą
próbując znaleźć słabe miejsce w pancerzu bestii. Taiga długo
celowała, nie zwracając uwagi na odbijające się strzały wysłane
przez siostrę. Wreszcie zatrzymała się w momencie w którym Shiva
pozbierała się z posadzki, posłała pocisk w miejsce jak
domniemała powinno być oko. Bestia wydała z siebie pisk i
powalając ponownie Shivę natarła na siostry. Lewe kleszcze
podcięły Taidze nogi a ogon zaczepił o sufit z którego zaczęły
spadać kawałki drewna i kamienia. Aiga z bliska posłała kolejny
pocisk aby odciągnąć uwagę od powalonej. Shiva po raz kolejny
stanęła na nogach i trzymając broń oburącz z ostrzem skierowanym
w dół skoczyła do ataku. Aiga odtrącona kleszczami poleciała w
kąt, turlając się przez ognisko. Żar i popiół rozsypał się po
posadzce. Bestia skupiła swoją uwagę na leżącej Taidze i w tym
momencie Shiva skoczyła zadając cios w tył głowy. Pancerz pękł
od siły ciosu i ostrze wyszło drugą stroną rozpryskując
zielonkawy śluz. Potwór zesztywniał i chwilę po tym runął
padając na ciało Taigi, unieruchamiając ją. Naruszona konstrukcja
sufitu, pod ciężarem padającej na niego wody runęła w dół
zasypując Taigę i część bestii. Młodsza siostra podbiegła do
gruzowiska i nie zwracając uwagi na wlewający się przez dach
deszcz, rękami poczęła odwalać stertę.
-
Taiga! - krzyknęła dostrzegając potwornie okaleczoną twarz
siostry. Shiva ujęła Taigę pod ręce i z pomocą Aigi wydobyła ją
spod gruzu. Położyły ją pod ścianą. Dziewczyna była
nieprzytomna, z prawego oczodołu wystawała drzazga a krew zalewała
całą twarz, sącząc się z wielu obtarć i drobnych ran.
Genialne :) Kocham moją Shive! Dalej dalej! Pisz!
OdpowiedzUsuń