środa, 23 września 2015

Shiva

Głowa pękała. Łupanie w skroniach i piasek pod powiekami doprowadzał do mdłości. Stęknęła przewracając się z boku na bok. Pusta butelka potoczyła się po drewnianej podłodze zatrzymując się pod ścianą.
- Kurwa. Co za gówno piłam? - kobieta powoli otworzyła zapuchnięte oczy. Pajęczyna w rogu, pokryta kurzem na chwilę przykuła jej uwagę. Ostrość wzroku powoli wróciła i teraz dostrzegła w niej martwego pająka. Stęknęła i usiadła doprowadzając tym do rozhuśtania się pomieszczenia. Jęknęła dostrzegając pustą butelkę.
- Kurwa. - ponownie zaklęła. Zrezygnowała z wstawania i tylko spuściła bose stopy z łoża. Dotyk chłodnej podłogi dał złudne uczucie ulgi. Świat zawirował i wczorajsza baranina rozpoczęła powrotną drogę w górę. Wciągnęła głęboko powietrze kilka razy aby powstrzymać torsje.
- Cholera. Pić. -
Zwlekła się wreszcie z posłania i naga podeszła do miski. Podniosła dzban z wodą i upiła kilka łyków a resztę wylała sobie na głowę pochyliwszy się nad misą. Lodowata woda ściekała po twarzy i brudnych posklejanych włosach, zmywając otępienie. Chłód i wilgoć przyniosła chwilowe wytchnienie. Powoli ubrała się i wyszła z pokoju. Znalazła się w ciasnym ciemnym korytarzu karczmy, z dołu słychać było głosy sali biesiadnej. Ruszyła do schodów chwiejnym krokiem. Schody zdawały się być nie do przebycia i groziły potłuczeniem się o ile nie poważniejszym uszkodzeniem ciała. Sala powitała ją gwarem i zapachem podłego żarcia. Z trudem w tłumie gości odnalazła swoich kompanów. Yosa dostrzegła ją pierwszy i z dzikim uśmiechem na lekko tępej twarzy podniósł rękę. - Hej tu jesteśmy. - zawołał wstając aby kobieta go dostrzegła. Shiva opadła ciężko na ławę obok Yosy. - Dajcie się napić bo zdechnę. - Wypluła z siebie. Yosa podstawił jej natychmiast kufel ociekający pianą. - Mam tu dla ciebie kufelek. - klepnął ją w szerokie plecy. Kobieta jęknęła bo wstrząs przypomniał baraninie o chęci powrotu na światło dzienne. Skrzywiła się i szybko, duszkiem opróżniła połowę kufla. Odstawiła go ocierając wierzchem dłoni usta. Ulga którą przyniósł napój spowodowała że przebiegła wzrokiem po swoich towarzyszach od kielicha i miecza. Z każdym z nich łączyły ją wspomnienia. Kufel ponownie powędrował do góry.

- Nie przejdziecie skurwysyny! - Shiva stała na szeroko rozstawionych nogach dla zachowania równowagi. Ciężki, dwuręczny miecz trzymała oparty czubkiem, obficie schlapanego krwią ostrza o ziemię. Taranidzka piechota stała niezdecydowana, a wał straszliwie porąbanych trupów nie zachęcał ich do kolejnego ataku. Cofnęli się z mostu na pozycję wyjściową. Shiva splunęła na ziemię z pogardą. - Tchórze. - Uśmiechnęła się dziko i gwizdnęła na palcach. - No dalej tylko na tyle was stać. Taranidzi przegrupowali się i do przodu wyszło kilku strzelców uzbrojonych w kusze. Dziewczyna zmarszczyła brwi i zatrzasnęła przyłbicę. Kiedy kusznicy ruszyli do przodu z tyłu Shivy wyjechał konno Yosa. - Hej moczymordo wskakuj. Wygrałaś zakład a nawet przekroczyłaś czas o dwie godziny. Nasi się wycofali za bród. - Yosa podał ramię zaskoczonej Shivie, która dopiero po chwili zareagowała. Obydwoje oddalali się na ciężkim Karnadzkim rumaku, żegnani jękiem niecelnych bełtów z kusz.

- Stary kapitan patrzył na Shivę z szeroko otwartymi oczami. - Więc to chodziło o zakład? Możesz mi powiedzieć o co się założyliście? - Shiva powoli sączyła cienkie piwo z drewnianego kufla. Dało się wyraźnie słyszeć dźwięk przełykanego płynu. Złocista kropelka wydostała się z naczynia i spłynąwszy z kącika ust zawisła, lekko drżąc na brodzie. Stary kapitan powoli podniósł dłoń i potarł nią w zakłopotaniu czoło. Wreszcie dziewczyna odstawiła z hałasem puste naczynie na blat chwiejącego się stołu i beknąwszy głośno starła odrobinę z brody wierzchem dłoni. Kapitan opuścił rękę. - O co się założyliście Shivo? - Dziewczyna ponownie beknęła nie zasłaniając nawet ust, po czym cmoknęła ze smakiem oblizując wargi. Popatrzyła na mężczyznę i powiedziała. - O piwo. A dokładnie o kufel piwa. - 

c.d.n.

2 komentarze:

  1. Ha ha ha ha ha! O piwo!! Ha ha ha! Idealny obraz tej postaci!
    Jesteś ojcze genialny! To cała Shiva! Świetne!
    Pisz szybko dalej bo nie mogę się juz doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam reklamę u mnie na infolinii :))

      Usuń